Klub Producentów Reklamowych SAR opublikował szczegółowy raport z badania działalności polskich domów produkcyjnych w roku 2018. W badaniu wzięło udział 18 podmiotów, przeanalizowano dane z 920 produkcji zrealizowanych w minionym roku. Najnowsze wyniki przedstawione są na tle danych z roku 2017, co ukazuje najważniejsze trendy na rynku produkcji filmów reklamowych.
Tegoroczne badanie potwierdziło trend, który przewidywaliśmy. Bezpośrednia współpraca reklamodawców z producentami zostaje z nami na dobre. Taki sposób współpracy związany jest z optymalizacją kosztów i poszukiwaniem coraz bardziej efektywnych rozwiązań produkcyjnych. Rynek produkcji to kilkaset milionów złotych, więc takie poszukiwania są racjonalne
- powiedział Julian Dworak, dyrektor Klubu Producentów Reklamowych.
Zwiększający się udział produkcji zlecanych bezpośrednio nie oznacza, że rola agencji słabnie, a raczej, że się zmienia. Po pierwsze, ponad połowa zleceń wciąż pochodzi od agencji, po drugie nawet w bezpośrednich zleceniach agencja jest obecna jako doradca lub strona odpowiedzialna za nadzór kreatywny. Wydaje się, że wszystkie trzy strony nauczyły się funkcjonować w takim układzie i doceniły korzyści, które są z nim związane
dodaje Dworak.
Z punktu widzenia działu Zakupów, ciekawym trendem jest zmniejszanie się liczby projektów, przy równoczesnym wzroście wydatków i wzroście liczby dni na produkcję. Pokazuje to, że najprawdopodobniej produkcje są łączone (jeden proces na kilka spotów) oraz że w ramach produkcji powstaje więcej wersji spotów, na potrzeby TV i digitalu
mówi Robert Kruk, Szef ds. Zakupów Usług Marketingowych Grupy Polpharma.
Coraz częściej klienci współpracują bezpośrednio z domami produkcyjnymi, co pokazuje poszukiwanie wzrostu efektywności i budowanie właściwych kompetencji po stronie klientów. Widać również, że przy współpracy bezpośredniej, częściej zapraszane są mniejsze domy. Zapewnia to bardziej zrównoważony rozwój całego rynku. Badanie Producentów pokazuje, że średnio w jednym postępowaniu bierze udział 2,5 domu produkcyjnego, to dobry wynik, bo pokazuje, że lista zaproszonych jest przemyślana i coraz rzadziej zdarzają się sytuacje, kiedy „na wszelki wypadek” zaprasza się np. 5-6 domów. Rozsądna polityka w tym zakresie pomaga obniżać koszty całej branży
dodaje Robert Kruk.